Europa

Europa”. Teoretycznie, banalnie prosty format albumu. Filip Szcześniak “jeździ” po Europie, a kolejne numery są zbiorem jego poszczególnych wspomnień z tegoż wojażu. Dopełnieniem formuły są bridge na końcach utworów, formowane w formie nagrań dyktafonem. Fala żenady, jaka mnie uderzyła podczas ich odsłuchu, jest porównywalna tylko i wyłącznie z doznaniami z wiązanymi z każdym kolejnym compact disciem Zbuka. Przepraszam, nie mam dwunastu lat, żeby inspirowały mnie cnotliwe wnioski rodem z instagramowych cytatów. Sytuacji nie poprawiają proste linie melodyczne, które zanudziły mnie już przy pierwszym odsłuchu. Twarde podbitki zupełnie niepasujące do barwy głosu Filipa, czy nieudolne wyciąganie wyższych tonów. No to może chociaż liryka? Nic z tego, jeśli nie imponują wam rzucane w ślepo metafory bez kontekstu lub przegadane gry słowne. Powtórz jeszcze raz, że kopiesz kopie, bo to rewolucyjny wers. Może jeszcze, że zamiast na studia poszedłeś do studia? Nie raz też brak rymu lub sylaby raper łata przeciągnięciem, co samo w sobie nie jest niczym złym bądź odkrywczym. Jednak Filip zdecydowanie nadużywa tej formuły, co boli. Przejdźmy dalej. Niezwykle zaintrygował mnie fragment “W ’07 ciągle sam w szkole, w torbie gram / Choć to nie był pewnie mądry plan / Teraz jestem dilerem tych linii, kiedy zwrotę pcham”. Musiałem aż popytać się paru znajomych dziennikarzy, czy tylko ja te wersy interpretuje jako przyznanie się do dilerki. No niestety wnioski mieliśmy podobne. Szczerze wierzę, że to tylko felerne nieporozumienie, bo inaczej zaraz wybuchnę śmiechem. Jeszcze jedno. ‘Toskania Outro” chyba już jawnie sprawdzenie ostatecznej linii tolerancji słuchacza. Tak okropnie sfałszowanego numery to jeszcze Filipie nie miałeś. Gościnnie Europę zobaczyli Bedoes, Oki, Szpaku. Co by tu więcej powiedzieć, niż to, że featuringi lepiej mi się słucha od samego gospodarza. Oprócz Szpaka. Ten jegomość to ustawił Młody Simba text generator i zarzucił generyczną do bólu zwrotką.

Główna
Jarmark
Europa
Galeria